
Jak przystało na majówkę, zabrali¶my koszyk piknikowy.

Drogę do domu znaczyli¶my dla Ireczki, która zaspała na poci±g. Niestety nie dotarła.

My za¶ doczołgali¶my się do Łopatówki.

i załatwili¶my najpilniejsze potrzeby.

Zaraz potem umyli¶my z±bki.

Rozebrali¶my się.

I poszli¶my spać.

Rano ciężko było wstać.

Ale tylko szybkie golenie.

I wyruszyli¶my na szlak.

Jak się tylko dało, to przysiadali¶my.

A nawet zalegali¶my.

A jak przygrzało słoneczko

to się opalali¶my.

Ale jak było za ciepło...

Po powrocie zgłodnieli¶my.

Więc prosto z gara było najsmaczniej.

Teraz zostały same przyjemno¶ci. Wino.

Dziewczyny.

i ¶piew.