Spływ Drwęcą 2006 - dzień pierwszy
No to zaczynamy. Maria znosi kajaki a Kasia bagaże. My musimy odpocząć.
No właź cholero!
Hej! Siup!
To cześć chłopaki. Teraz wy się pakujcie.
I raz!
I dwa! I wystarczy
Ja już nie mam siły. Czekamy na chłopaków, może nam powiosłują.
To co? Płyniemy za nimi, czy niech się jeszcze pomęczą?
No dobra, chyba mają już dość.
Tomek! Ja z nią nie płynę, bo mnie ciągnie w krzaki.
Nie marudź, tylko spróbuj balsamu
No faktycznie, niezły. A jaki tani.
Poczekajcie na mnie sikundę
Tylko mi tu nie zaglądać
Jestem z powrotem. To jak płyniemy dalej. Razem czy osobno?
Jasne, że razem. Co się będziemy męczyły? Poza tym zostało tyle balsamu.
OK. To my się rozkładamy, a chłopaki niech wiosłują.
Nam się też nie chce wiosłować, lepiej poszukajmy noclegu.
No to jesteśmy na miejscu
Wyciągamy kajaki i stawiamy namioty
Namioty już stoją
Teraz tylko małe pranie
I robimy kolację.
A na koniec dnia wpis do dziennika pokładowego